Zawsze chciałam mieć rodzeństwo. Gdy była mała,
wyobrażałam sobie, że mam siostrę, z którą spędzam każdą chwilę, i że świetnie
się rozumiemy. W chwili, gdy ją ujrzałam,
jedyną rzeczą, jaka przyszła mi do głowy była myśl, żeby uważać, o co się prosi
– bo kiedyś może się spełnić.
Julia Feldman była bardzo wysoka i bardzo ładna.
Stała na podjeździe razem z obejmującą ją matką i uśmiechały się
entuzjastycznie, gdy ojciec zatrzymał samochód i wysiedliśmy.
- Julio, Leslie, to jest Megan. Megan, oto moja żona
i córka. – zakłopotany ojciec obserwował, jak wyciągam dłoń w ich stronę i
zmuszam swoje usta, żeby ułożyły się w uśmiech.
- Bardzo miło mi was poznać. – powiedziałam.
- Nam ciebie również, prawda, Julio? –
pośpieszyła z zapewnieniem matka,
zaciskając palce na ramieniu córki. Widać było, że bardzo się denerwuje,
mrugała gęsto rudymi rzęsami. Nie miała jeszcze czterdziestu lat – jej
piegowata twarz była gładka, pierwsze zmarszczki pojawiły się tylko wokół ust.
„Wydaje się dość sympatyczna” pomyślałam, ale chwilę później skarciłam się za
tę myśl.
Stojąca obok niej Julia pokiwała głową. Teraz, gdy
patrzyłam na nią z bliska widać było, że jest naprawdę piękna. Miała długie,
złote, kręcone włosy, niebieskie oczy i wiśniowe usta, które uśmiechały się do
mnie lekko wzgardliwie. Z jej wyprostowanej sylwetki wprost biła pewność
siebie. Od razu widać było, jaką pozycje zajmuje w szkole – podczas gdy ja
znajdowałam się na najniższym szczeblu drabiny społecznej, ona była jedną z
osób, które te drabiny budują.
- Wejdźmy do domu, pewnie jesteś głodna i zmęczona
po podróży. – powiedziała Leslie i otworzyła drzwi. Ujrzałam szeroki, jasny
hall o kremowych ścianach, na których powieszone zostały rodzinne fotografie w
uroczych ramkach.
- Zdejmij buty i schowaj je tutaj. – poleciła Leslie
i wskazała na stojącą w roku przedsionka szafę.
Spełniłam prośbę, a potem wszyscy poszliśmy do
kuchni. Królowała tam szarość – stalowe blaty, metalowy stół, srebrzysta
lodówka, szare szafki. Leslie wyciągnęła z piekarnika zapiekankę i wyłożyła ją
na talerze. W pełnej skrępowania ciszy usiedliśmy do jedzenia. Julia wyraźnie
się nudziła – co chwila spoglądała na ekran smartphona i odpisywała na smsy.
- Julio, schowaj telefon. – odezwał się mój ojciec nieprzyjemnie – To bardzo niegrzeczne, co robisz.
Julia wydęła usta i schowała telefon do kieszeni. W
ciszy dokończyliśmy posiłek i włożyliśmy naczynia do zmywarki, a potem Leslie
powiedziała:
- To chyba nadszedł czas, żebyś obejrzała swój
pokój, prawda? - z nieco przesadnym entuzjazmem
weszła po schodach,szczebiocząc – Jest obok pokoju Julii i łączy się z
nim drzwiami. Nie wiedzieliśmy, jakie kolory lubisz, ale razem z Robertem
uznaliśmy, że pewnie takie jak Julia. Współczesne nastolatki chyba zwykle lubią to samo,
prawda? – mówiła, a do mnie z każdą sekundą docierało coraz mniej.
- Czemu pokój Julii łączy się z moim drzwiami? –
spytałam nagle, a Leslie zmieszała się nieco.
- Wiesz, gdy Julia była mała i budowaliśmy ten dom,
marzyła o prawdziwej bawialni, takiej dwupokojowej komnacie, do której mogłaby
zapraszać gości. Twój pokój jest dawną sypialnią Julii, a jej obecny pokój –
jej byłą bawialnią.
Pokręciłam głową z niedowierzaniem i pchnęłam drzwi pokoiku. Pierwszym, co ujrzałam, był róż, dosłownie wszędzie – różowa pościel, różowe ściany, różowa kanapa i dywan.
- Zostawię cię teraz. Kupiłam ci parę ubrań, są w
szafie. Dobrze się składa, bo zaginął ci bagaż, więc przynajmniej masz co założyć.
– Leslie uśmiechnęła się nieśmiało i zamknęła drzwi, zostawiając mnie samą w
moim różowym królestwie. Z niepokojem podeszłam do szafy i otworzyłam ją. Z
moich ust wyrwało się głośne westchnienie ulgi – na szczęście ciuchy nie były różowe. Niestety ani jeden nie był w moim stylu. Błękitne, obcisłe jeansy, krótkie spodenki z wysokim stanem, pastelowe topy, szare swetry i obcisłe koszulki, a na samym dnie szafy trzy pary butów - słomkowe koturny, eleganckie czarne szpilki i różowe conversy, które wydały mi się najlepszą opcją. Z niechęcią założyłam je na nogi, ale ku mojemu zdziwieniu okazały się dość wygodne. Zatrzasnęłam drzwi i zbiegłam po schodach.Pokręciłam głową z niedowierzaniem i pchnęłam drzwi pokoiku. Pierwszym, co ujrzałam, był róż, dosłownie wszędzie – różowa pościel, różowe ściany, różowa kanapa i dywan.
-Idę się przejść! - krzyknęłam do Leslie, a potem wzięłam płaszcz i wyszłam.
Osiedle domów, na którym mieszkali tata i Leslie, mieściło się na przedmieściach Nowego Yorku. Szłam powoli brukowana ulicą i rozglądałam się po okolicy. Można było powiedzieć, że samo w sobie było miasteczkiem, ponieważ w pewnej chwili dotarłam do części handlowej - pasażu sklepów, kawiarni, restauracji i punktów usługowych. Mieszkańcy mieli wszystko, czego tylko potrzebowali w miejscu zamieszkania - jeśli chcieli, mogli w ogóle nie ruszać się poza osiedle.
Zrobiło mi się bardzo zimno, więc postanowiłam wejść do małej kawiarenki mieszczącej się na samym końcu pasażu. Otworzyłam drzwi i uderzył mnie zapach szarlotki i kawy. W środku stało tylko kilka obecnie pustych stolików, całe pomieszczenie wyłożone było ciemną boazerią. W rogu znajdowała się lada, przy której siedział barista, opierając jasną głowę na dłoni i czytając coś zapamiętale. Widocznie nie narzekali tu na nadmiar klientów.
Wybrałam malutki, dwuosobowy stolik w kącie, gdzie położyłam swoje rzeczy, a następnie poszłam złożyć zamówienie. Stałam tam dłuższą chwilę, aż w końcu niezadowolony mężczyzna podniósł głowę.
"Gdyby to była moja kawiarnia" pomyślałam " Ten gość byłby ostatnim, który miałby tu pracować"
Mężczyzna odłożył książkę na bok i przeczesał włosy palcami. W panującym półmroku nie było wyraźnie widać jego twarzy.
- Zamawiasz coś czy nie? - odezwał się bezczelnie, rzucając tęskne spojrzenie w kierunku czekającej na niego lektury.
- Mała latte, - powiedziałam i wysypałam drobniaki na ladę, a mężczyzna mruknął "Przyniosę do stolika".
Po pięciu minutach przyniósł kawę, a korzystając z tego, że mój stolik oświetlony był przez dużą, stojącą lampę, spojrzałam na niego i w tej samej chwili mnie zmroziło. Mężczyzna nie okazał się mężczyzną, był chłopakiem, może trochę ode mnie starszym, z błękitnymi oczami i uśmiechem, który niedawno widziałam.
Towarzysz podróży.
- Przeprowadzka?- zapytał, opierając się beztrosko na sąsiednim krześle. - Nie widziałem cię tu wcześniej.
- Może po prostu tu nie przychodziłam. - odparłam, odwracając głowę.
Chłopak zaśmiał się krótko.
- To osiedle nie jest aż tak duże, jak się wydaje, wierz mi. - spojrzał na mnie przez dłuższą chwilę, a następnie wyraz jego twarzy zmienił się. - Nie mieszkasz w Azylu, to na pewno, ale skądś cię chyba znam.
- Nie sądzę. - odpowiedziałam z płonącymi policzkami.
- No to najwidoczniej cię z kimś pomyliłem.
- Na pewno. Zawsze jestem z kimś mylona, naprawdę. - uśmiechnęłam się zdrętwiałymi wargami.
- To powiesz mi, co tu robisz? - spytał.
- Obecnie to mieszkam. Przeprowadziłam się do ojca. - odpowiedziałam.
- I jak? Podoba ci się? - zapytał, a na jego twarzy malowało się zaciekawienie.
- Póki co, to jakoś nie bardzo.
- Kwestia czasu. - machnął ręką chłopak - Mamy tutaj całkiem spoko ekipę, z naszego i sąsiednich osiedli. Jak chcesz, mogę cię poznać.
- Wiesz, na razie wolałabym się trochę zadomowić. - odparłam szybko, a chłopak pokiwał ze zrozumieniem głową.
- Rozumiem. - powiedział - ale jakbyś chciała, to spokojnie proś.
Odwrócił się i zaczął iść w kierunku lady, ale nagle zatrzymał się i odwrócił.
- Jestem Matt, tak dla jasności.
- Megan. - przedstawiłam się, a on odparł:
- Zwykle mam problem z pamięcią do imion, więc jakbym zapomniał, to się nie obraź. - uśmiechnął się - Ale witaj w Azylu, Megan.
--------------------------------------------------------------------
W końcu trzeci rozdział. Przepraszam za długą przerwę, była spowodowana feriami. Do zobaczenia w następnym rozdziale!
Jeśli Wam się podoba, komentujcie, to dla mnie bardzo ważne <3
świetny rozdział, czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńroxannee-blog.blogspot.com
długo wyczekiwany ale świetny rozdził!:*
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy♥
♡✿ Twins Life. [KLIK] ✿♡
Jezu! Świetne! <33
OdpowiedzUsuńzapraszam:
http://sosnowskaphoto.blogspot.com/
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCudo, cudo, cudo. :))
OdpowiedzUsuń★♛Zapraszam na bloga♛★ [KILK]
świetny, czekam na następne. Wspólna obs? Odpowiedź napisz u mnie. http://loveemyydreeam.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńŚwietnie piszesz :)
OdpowiedzUsuńhttp://blog017.blogspot.com/
Świetne!
OdpowiedzUsuńniktniewidzi.blogspot.com (KLIKNIJ TUTAJ)
Wspaniale napisane!
OdpowiedzUsuńNaprawdę super się czyta :D
justsayhei.blogspot.com
Świetne! Obserwujemy? Odpowiedź napisz na moim blogu. : )
OdpowiedzUsuńhttp://story-of-my-dreams.blogspot.com/
ciekawie piszesz :)
OdpowiedzUsuńmoże wspólna obserwacja? http://izey-izabella.blogspot.com/
Piszesz opowiadania, super :) Jesteś bardzo ambitna :)
OdpowiedzUsuńZapraszam - klik!
Mega wciągający! :)
OdpowiedzUsuńby-kinqa.blogspot.com- KLIK
Świetne!
OdpowiedzUsuńDopiero zaczynamy przygodę z blogspotem dlatego byłoby nam miło gdybyś zaobserwowała, oczywiście się odwdzięczymy! :)
http://modadookola.blogspot.com/